poniedziałek, 20 lutego 2012

Nieboszczycy na balu

Dzisiaj kolejne spotkanie z twórczością Ladislava Fuksa. Tym razem krótka, licząca 170 stron humoreska o intrygującym tytule "Nieboszczycy na balu". Jest wiec śmiesznie, ale chyba nie aż tak bardzo, jak mogłoby się wydawać. Mimo, że akcja skupia się na humorystycznym przedstawieniu historii dwóch rodzin Brazdów, pewnego pogrzebu oraz późniejszego balu, to na jej główny wydźwięk składa się melancholijne wspomnienie ostatnich dni pokoju w monarchii Austro-Węgierskiej, która w wyniku pierwszej wojny Światowej zniknęła z mapy powojennej Europy. Akcja toczy się w Pradze w ostatnich dniach lipca 1914 roku. Fuks przedstawił humorystyczną historię dwóch rodzin Brazdów oraz stan świadomości ludzi zupełnie oderwanych od niepokojącej sytuacji międzynarodowej oraz snującego się widma wojny, chyba jeszcze nikt wtedy nie przypuszczał, że światowej. Książkę czyta się z zainteresowaniem i uśmiechem na twarzy, ale mimo tego czytelnikowi towarzyszy ciągłe, niepokojące oczekiwanie na zbliżające się nieuniknione wydarzenie, czyli wybuch wojny światowej. W tle dają się zauważyć pierwsze przygotowania do powszechnej mobilizacji, Austro-Węgry żyją niedawnym zamachem na arcyksięcia Franciszka Ferdynanda oraz aferą szpiegowską szefa kontrwywiadu pułkownika Redla, która wstrząsnęła C.K. Armią w roku 1913. Humoreskę Fuksa można również odczytać jako obraz początku końca starego świata, świata monarchii i wielkich mocarstw, które jako przestarzałe formy rządów chylą się ku upadkowi i odchodzą w zapomnienie (rozpad Austro-Węgier, upadek dynastii Hohenzollernów w Niemczech oraz Romanowów w Rosji, czy całkowita marginalizacja Imperium Osmańskiego) oraz jako zapowiedź nadchodzących dla Europy wielkich zmian, które doprowadzą do drugiego światowego konfliktu w roku 1939. Książkę polecam za zakończenie, jak to zwykle u Fuksa znakomicie dopełniające treść, ale również za humorystyczny klimat ostatnich dni pokoju w monarchii Austro-Węgierskiej, melancholijne nawiązanie do kończącej się w Europie belle époque oraz za obecność nieubłaganego ducha historii, nieznoszącego próżni, który wciąż szuka nowych figur do ustawiania na szachownicy dziejów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz