czwartek, 9 września 2010

Japońskie bombardowanie Stanów Zjednoczonych podczas II Wojny Światowej

Kolejny wpis z kategorii "Kalendarium" i jednocześnie "Bitwy i kampanie". Dzisiaj bardzo mało znany epizod. 9 września 1942 roku japoński okręt podwodny I-35 dowodzony prze komandora por. Meija Tagami zbliża się do wybrzeża stanu Oregon. Młody pilot Nobuo Fujita oraz jego radiooperator Okuda przygotowują się do startu. Ich wodnosamolot Yokosuka E14Y przewożony w hangarze na pokładzie okrętu podwodnego jest gotowy do startu.

Nobuo Fujita

Wspomnienia - Fujita:
"Spoglądałem ku wybrzeżom Oregonu. Góry były jeszcze spowite mgłą, lecz mogłem dostrzec przylądek Kap Blanco wraz z latarnią morską. Morze, wzburzone przez ostatnie dziesięć dni, znów było spokojne, a niebo bez chmur. Kapitanie - powiedziałem - wygląda nieźle. Myślę, że możemy dziś przeprowadzić naszą akcję. Świetnie! - odrzekł Tagami -za kilka minut przejdzie Pan do historii. Będzie Pan pierwszym człowiekiem, który kiedykolwiek zbombardował Stany Zjednoczone Ameryki."

Atak był rezultatem pomysłu Nobuo Fujity, którego propozycja trafiła do admirała Yamamoto latem 1942 roku. Admirał zgodził się na proponowany plan, uważając, że wzniecenie pożarów na rozległych obszarach leśnych zachodniego wybrzeża Ameryki jest najlepszym sposobem wywołania paniki po stronie nieprzyjaciela. Do zadania przeznaczono okręt podwodny I-35 wyposażony w katapultę startową oraz hangar zdolny pomieścić wodnosamolot Yokosuka E14Y uzbrojony w bomby zapalające.


wodnosamolot Yokosuka E14Y "Glen" za pomocą którego Fujita i Okuda dokonali ataku

Wspomnienia - Fujita:
"Założyłem kombinezon i poczyniłem ostatnie przygotowania. Do małego drewnianego pudełka włożyłem kilka kosmyków swoich włosów, kilka ścinków paznokci i mój testament. W razie gdybym nie powrócił z akcji, moje "resztki" przekazano by żonie. Wszystko było już gotowe - mój obserwator Okuda siedział w maszynie, a katapulta została uruchomiona. Przelecieliśmy nad latarnią morską Kap Blanco i znaleźliśmy się nad wybrzeżem, po czym skręciliśmy na północny wschód w kierunku celu. Słońce czerwonozłotą poświatą rozjaśniało niebo na wschodzie. Po około 70 kilometrach kazałem Okudzie zrzucić pierwszą bombę na olbrzymie lasy. Przelecieliśmy kolejnych 15 kilometrów na wschód i zrzuciliśmy drugą bombę. Gdy ponownie dotarliśmy do Kap Blanco, wzięliśmy kurs na południowy zachód. Nagle spostrzegłem dwa frachtowce. Aby nie dać się zauważyć, lecieliśmy tuż nad powierzchnią wody. Kilka minut później byliśmy już poza linią horyzontu. Dopiero wtedy skręciliśmy, by odszukać nasz okręt. Wkrótce znów byliśmy na jego pokładzie."

wodnosamolot Yokosuka E14Y "Glen" na katapulcie startowej okrętu podwodnego

Yokosuka E14Y "Glen" startuje za pomocą katapulty

Skutki tego ataku były znikome. Powstałe pożary szybko ugaszono. Był to jedyny lotniczy, japoński atak na Stany Zjednoczone. Nikły rezultat akcji nie zraził jednak Japończyków do innych rodzajów ataków (o których będzie jeszcze mowa na moim blogu) na terytorium Stanów Zjednoczonych.

czwartek, 2 września 2010

Idź i patrz

"Idź i patrz" to film, który ostatnio sobie odświeżyłem, film tak mocny, że pomimo iż oglądałem go ponownie po kilku latach i doskonale wiedziałem czego się spodziewać to dawka negatywnych emocji była równie wielka jak kiedyś, do tego stopnia, że spowodowała kilkudniowe pogorszenie nastroju. Brzmi nieciekawie, ale to prawda. Na początek proszę o uzbrojenie się w nieco uwagi, bo ten miażdżący film można rozpatrywać na tak wielu płaszczyznach i w tak wielu wymiarach, że można by napisać o nim pracę magisterską. Recenzja więc nie będzie krótka, postaram się opisać wszystko to, na co warto zwrócić uwagę oglądając film, przyjrzymy się kilku specyficznym scenom oraz symbolice, nie obejdzie się bez oceny historycznej i to wcale nie takiej oczywistej jak mogłoby się wydawać. Postaram się również o sformułowanie kilku tez, które cisną się na usta tuż po seansie. Na początek kilka podstawowych informacji na temat fabuły: Białoruś rok 1943, trwa niemiecka okupacja, młody chłopiec - Florya zaciąga się do oddziału partyzantów, bagaż negatywnych i brutalnych przeżyć będzie tak duży, że dziecko dojrzeje w zaledwie kilka dni. Niewinność młodego człowieka zostanie doszczętnie zniszczona w wyniku wydarzeń których będzie świadkiem, uczestnikiem i częściowo sprawcą.


Tytuł: "Idź i patrz" i Apokalipsa

Tytuł filmu w reżyserii Elema Klimowa, nawiązuje do 6 rozdziału Apokalipsy św. Jana:

I wyszedł drugi koń rydzy; a temu, który na nim siedział, dano, aby odjął pokój z ziemi, a iżby jedni drugich zabijali, i dano mu miecz wielki. …
A gdy otworzył czwartą pieczęć, słyszałem głos czwartego zwierzęcia mówiący: idź i patrz! I widziałem, a oto koń płowy, a tego, który siedział na nim, imię było śmierć, a piekło szło za nim; i dana im jest moc nad czwartą częścią ziemi, aby zabijali mieczem i głodem, i morem, i przez zwierzęta ziemskie.

Nawiązanie w tytule do Apokalipsy według św. Jana wydaje się jak najbardziej właściwe biorąc pod uwagę to co zobaczymy oglądając film. Dodatkowo powiązanie apokalipsy z najstraszliwszą z wojen, która utopiła ludzkość w morzu krwi i ognia, przyniosła niewyobrażalne barbarzyństwo i bestialstwo, jest uzasadnione.


Sceny

W dziele Elema Klimowa mamy całe mnóstwo wyjątkowych i niezwykle sugestywnych scen, które budują specyficzny klimat filmu, budzą uczucie niepokoju i wszechobecnego zła, czuć lęk przed nadciągającą, albo już obecną katastrofą, której udziałem są wszystkie postacie występujące w filmie.


pobojowisko - pierwsza scena w filmie, dwóch chłopców (w tym nasz bohater - Florya) przekopuje pobojowisko w poszukiwaniu broni, scena bardzo istotna chłopcy dopuszczają się deprawacji, naruszają spokój poległych, dla których zniszczony okop stał się ostatnią mogiłą. Dochodzi do zbezczeszczenia miejsca spoczynku poległych i ograbienia grobu. Chłopców z karabinem, dostrzega przelatujący niemiecki samolot rozpoznawczy. Wydawałoby się scena bez większego znaczenia, ale jest ona zwiastunem nadchodzącej apokalipsy. Nieodpowiedzialne zachowanie chłopców, pomimo ostrzeżeń mężczyzny, sprowadzi śmierć na rodzinę Flory. Pilot widząc cywila z karabinem wzywa oddział pacyfikacyjny do pobliskiej wioski o czym dowiemy się dużo później.


samolot - niemiecki samolot rozpoznawczy Focke-Wulf Fw 189, pojawiający się kilkukrotnie w czasie trwania filmu. Złowieszczy symbol, oko wielkiego brata przed którym nic się ukryje, samolot który pojawia się na niebie znienacka, którego delikatny pomruk silników ma moc iście hipnotyzującą. "Powietrzny demon" po którym nie wiadomo czego się spodziewać, raz pozornie nie stwarzający zagrożenia zbiera informacje, innym razem sypią się z niego propagandowe ulotki, innym razem bomby lub spadochroniarze ze specjalnych oddziałów do walki z radziecką partyzantką. Jest to również metafora - zło przed którym nic się nie ukryje, które wszystko widzi. W nawiązaniu do pierwszej sceny czyli pobojowiska - gdy kamera przedstawia widok z kabiny, pilot widzi chłopców z karabinem, w tle słyszymy audycję niemieckiego radia i po chwili niemiecki hymn - mamy wrażenie, że to cała potęga hitlerowskich Niemiec dostrzega ich czyn - odnalezienie karabinu, który posłuży do walki z okupantem.


gniazdo - Florya rozdeptuje w lesie gniazdo z jajami, widzimy szczątki jaj oraz już wykształcone małe ale jeszcze niewyklute martwe ptaszki. Scena symbolizuje zdeptaną niewinność oraz utracony dom, to co stanie się udziałem głównego bohatera już wkrótce.


bocian- ptak powszechnie uważany za symbol szczęścia, w chrześcijaństwie uważany za symbol Chrystusa. W filmie pojawia się w środowisku raczej niecodziennym dla siebie - w lesie, dzieje się to podczas ulewnego deszczu. Bocian sam przemoknięty i zmarznięty, dodatkowo pokracznie wyglądający jest symbolem cierpiącego na krzyżu Chrystusa. Pojawia się właśnie wtedy gdy Florya i Głasza przygotowują się do spędzenia nocy w naprędce wykonanym szałasie. Ptak chodź sam szuka schronienia i uważnie ogląda szałas, będzie cierpiał na deszczu jak Chrystus na krzyżu. Jako symbol wprowadza w tej scenie poczucie bezpieczeństwa. Widz ma uczucie, że w danej chwili bohaterom filmu nic nie grozi.


lalki - po przybyciu Flory wraz z Głaszą do jego rodzinnej wsi, bohater jest zaniepokojony nieobecnością matki i siostrzyczek oraz sąsiadów. Florya próbuje wytłumaczyć sobie ich nieobecność tym, że schronili się przed Niemcami na bagnach lub w lesie, jest zaniepokojony i podejrzewa najgorsze ale jego psychika broni się, próbując odpychać to co jest niemal oczywiste. Florya woli nieświadomość i złudną nadzieję, zaprasza Głasze do zjedzenia zupy, wtedy też dostrzega niedbale położone lalki swoich siostrzyczek. Niedbale ułożone lalki przypominają stos ludzkich ciał po zbiorowej egzekucji, kolejna niepokojąca informacja próbuje przeniknąć do świadomości Flory. Na jego twarzy widać narastający strach i niepokój. Scena pełna napięcia aż ciarki przechodzą po plecach. Dodatkowo w kontekście tego co zobaczy Głasza opuszczając wieś, a czego nie zauważy Florya, prawdziwe mistrzostwo.


krowa - a raczej jej śmierć. Pełna ekspresji scena śmierci zwierzęcia - zmierzch, Florya prowadzi wraz z innym partyzantem wspomnianą krowę. Nagle ciemności w których spoczywa polana rozjaśniają serie pocisków smugowych z ciężkiego karabinu maszynowego. Zwierze zostaje trafione, drgające oko w sugestywny sposób przedstawia gasnące życie. Biorąc pod uwagę po co i gdzie Florya prowadził krowę, scenę można uznać za metaforę bezsilności człowieka wobec przeciwności losu, kolejnej kłody rzuconej pod nogi przez los. Jeżeli wziąć pod uwagę Biblię co wydaje się naturalne z uwagi na tytuł filmu to krowę można porównać z wołem. Co prawda wół to wykastrowany samiec a nie krowa, ale zarówno wołu jak krowę zaliczamy do bydła domowego, dlatego takie porównanie wydaje się być uzasadnione. Wół jest w Apokalipsie św. Jana synonimem siły, dlatego też śmierć krowy można odbierać jako kolejny dowód kruchości istnienia wszystkich żywych istot, nawet tych bardzo silnych.


pacyfikacja wioski - kulminacyjna scena filmu, pacyfikacja mieszkańców wsi Pierachody, prawdziwa orgia zwierzęcej przemocy z udziałem rozradowanych nazistowskich oprawców. Scenie tej towarzyszy szczególne napięcie, przybycie jednostki Einsatzgruppen można przyrównać do apokaliptycznej szarańczy, która zjawia się szybko i po wyrządzeniu szkód równie szybko oddala się w poszukiwaniu nowego miejsca gdzie zaprowadzi grozę swojej plagi.


lori wysmukły - mogło by się wydawać, że to małe, milutkie zwierzątko jest jakimś tam dodatkiem do filmu. Zwierzątko to posiada bardzo piękne oczy i milutki pyszczek. Pomyślałem, że można je interpretować jako "zwierzę z ludzką twarzą" z Apokalipsy św. Jana, które jest synonimem śmierci. Pasowałoby to nawet do sceny w której występuje, czyli pacyfikacji wioski przez oddział Einsatzgruppen. Do tego scena gdy dowodzący akcją SS-man, głaszcze czule swojego pupila, bardzo kontrastuje ze strasznymi czynami jego podwładnych względem mieszkańców pacyfikowanej wioski. Wielu twierdzi, że relacja człowieka w stosunku do zwierząt jest miernikiem kultury i humanitaryzmu. Ja widać po tej scenie wcale nie koniecznie. Najlepszym przykładem jest sam Adolf Hitler, który uważał zabijanie zwierząt za niehumanitarne co w żadnym wypadku nie przeszkadzało mu w prowadzeniu agresywnej wojny, która pochłonęła dziesiątki milionów istnień ludzkich.


"zabić Hitlera" - jedna z końcowych scen w filmie, wzburzony i przepełniony żądzą zemsty i odwetu Florya zaczyna strzelać do portretu przedstawiającego Hitlera. Obraz staje się personifikacją samego Hitlera. Przed oczami zaczynają nam migać obrazy przedstawiające niemiecką machinę wojenną, koszmar obozów koncentracyjnych, widzimy zdjęcia z Pragi z marca 1939 roku, podpisanie układu monachijskiego, łamanie austriackich słupów granicznych podczas Anschlussu, wiece nazistów, dojście nazistów do władzy, degrengoladę w jakiej pogrążyły się Niemcy w czasach Republiki Weimarskiej, pucz monachijski, zdjęcia z frontu zachodniego I Wojny Światowej, Hitlera w mundurze cesarskiej armii, zdjęcia ze szkoły oraz Hitlera jako niemowlę siedzącego na kolanach matki. Zdjęcia są montowane w kolejności od najnowszych (tych z czasów wojny) do najstarszych (gdy Hitler był dzieckiem), towarzyszą im fragmenty niemieckiego hymnu przeplatane z "Horst Wessel Lied" (znanej też jako "Die Fahne Hoch") czy "Rajdem Walkirii" autorstwa Richarda Wagnera. Gdy Florya widzi obraz małego Hitlera z matką, przestaje strzelać, z jego twarzy znika złość, pojawia się smutek i coś w rodzaju współczucia, z oczu płyną łzy. Moment ten jest co najmniej niejednoznaczny. Sama scena następuje chwilę po tym jak Florya zdemaskował schwytanego SS-mana jako tego, który zamkniętym w szopie mieszkańcom pacyfikowanej wioski zaproponował straszny układ: „Wychodzić bez dzieci. Dzieci zostawić.” SS-man będąc świadomym tego, że zaraz zginie, nieomal w natchnieniu, zwrócił się do zgromadzonych wokół partyzantów słowami:

„Powiedziałem tak, bo wszystko zaczyna się od dzieci. Nie powinniście istnieć. Nie wszystkie narody maja prawo do przyszłości. Niższe rasy płodzą zarazę komunizmu. Nie powinniście istnieć. I misja zostanie wypełniona. Dziś albo jutro.”

I tu warto zadać sobie kilka ważnych pytań. Każdy nawet największy zbrodniarz był kiedyś niewinnym i beztroskim dzieckiem, ich zły charakter został ukształtowany przez mniej lub bardziej negatywne przeżycia. Często takie jak te które spotkały Floryę i inne, które spotkały samego Hitlera tylko w mniejszym stopniu. Czy pokrzywdzonym przysługuje prawo do zemsty i rewanżu, umacniające pamięć, która piętnuje winnych, stwarzając sytuację w której skrzywdzeni czują się moralnie na tyle silni by móc krzywdzić innych. Śmiem twierdzić, że nie mają takiego prawa. Jeżeli przyjąć jednak stanowisko, że mają prawo do zemsty, to można nawet w pewnym sensie usprawiedliwić wszystkie zbrodnie nazizmu, ponieważ upokorzone i obarczone za wybuch I Wojny Światowej Niemcy szukały rewanżu i zemsty. Kto zna trochę historię to przyzna mi rację, że za wybuch Wielkiej Wojny w dużo większej mierze odpowiedzialne są: Serbia, Austro-Węgry i Rosja ale to Cesarskie Niemcy obarczono całą odpowiedzialnością za wybuch konfliktu, nałożono wysokie reparacje wojenne, upokorzono Niemcy na arenie międzynarodowej. Stało się to podatnym gruntem dla idei nazizmu głoszonych przez człowieka z którym los nie obszedł się zbyt łaskawie - Adolfa Hitlera. Należy też spojrzeć z innej strony, czy Florya nie strzelając do wizerunku Hitlera jako dziecka ocalił swoją godność czy może jednak nie? To pytanie kieruję do ciebie czytelniku: czy gdybyś wiedział, że możesz w przyszłości ocalić miliony ludzkich istnień byłbyś w stanie zamordować dziecko??? Odpowiedź nie byłaby łatwa nawet dla etyków. Zabicie dziecka równałoby się postępowaniu nazistów, którzy uważali, że mają prawo decydować o losach i istnieniu innych narodów i jednostek a nie zabicie skazywałoby w przyszłości miliony na cierpienie i śmierć.

Można sobie również zadać pytanie nad zasadami prowadzenia wojny, czy przestrzeganie jakichkolwiek reguł ma sens? Warto przytoczyć wypowiedzi dwóch przywódców z okresu, który obejmuje historia przedstawiona w filmie.


Winston Churchill:
"III Rzeszę należy pokonać, bez względu na koszty i wszelkimi możliwymi i dostępnymi środkami, nawet za cenę pogwałcenia zasad humanitarnych"

Adolf Hitler:
"Wojna z Rosją nie może być prowadzona po rycersku. Jest to walka wynikająca z różnic ideologicznych i rasowych i musi być toczona z niemającym precedensu brakiem litości i z niesłabnącą surowością"

Obie wypowiedzi są siebie warte ponieważ z góry zakładają brak ludzkich odruchów wobec wroga. Możliwe jednak, że na wojnie nie ma miejsca na humanitaryzm??? Jeżeli skonfrontować kolejne wojny z rozwojem cywilizacyjnym i kulturowym to gołym okiem widać coraz większe barbarzyństwo w działaniach wojennych. Paradoksalnie, im dalej od starożytności i barbarzyńców, tym większe barbarzyństwo w działaniach wojennych. W starożytności głównym powodem prowadzenia wojen były podboje i żądza władzy, w średniowieczu dochodzi do tego ideologiczna rywalizacja dwóch religii: Chrześcijaństwa z Islamem, przenosząca wojnę na kolejny poziom brutalności. Wiek XVII to starcia miedzy monarchami a wewnętrzną opozycją (cwaniackie grupy interesów) np. angielska wojna domowa. Wiek XVIII to pierwsze poważne konflikty wynikające z różnic klasowych np. - rewolucja francuska. Wiek XIX - wojna secesyjna, której przyczyną notabene nie było niewolnictwo a różnice pomiędzy rządem federalnym a rządami stanowymi oraz przyczyny wynikające w pewnej mierze z odmiennych modeli życia na rolniczym południu i przemysłowej północy. I na zakończenie wiek XX w którym ideologie komunizmu, faszyzmu, nazizmu były głównym kołem napędowym wojen. Dokąd zaprowadzi nas w dłuższej perspektywie taki "postęp" w prowadzeniu wojen?


zakończenie - przed tym jak Florya zaczyna strzelać do portretu Hitlera u jego boku widzimy młodego partyzanta łudząco podobnie ubranego do naszego głównego bohatera w czasie gdy przystąpił do partyzantów. Jest to więc aluzja do tego kim jeszcze niedawno był Florya a kim jest teraz - produktem wojny ze zniszczoną psychiką, wrakiem człowieka. Nieco później widzimy Florye i nowego partyzanta na końcu kolumny marszowej wchodzącej do lasu, następnie twórca pokazuje nam leśną drogę spowitą pierwszym śniegiem i ponownie koniec kolumny w której nie ma już głównego bohatera ani nowego partyzanta. Wojna złożyła z nich kolejną krwawą ofiarę na ołtarzu swej brutalności.



Einsatzgruppen a film "Idź i patrz"

Pisząc recenzję filmu "Idź i patrz" uważałem, że nie może się obejść bez słowa komentarza odnośnie jednostek Einsatzgruppen. Bynajmniej nie mam zamiaru opisywać tu struktur organizacyjnych. Chciałem zwrócić uwagę na pewne mało znane fakty, które mogą być znane osobom interesującym się historią ale niekoniecznie laikom, a bez znajomości których trudno pojąć całe okrucieństwo hitlerowskich zbrodni. Otóż w opiniach wielu ludzi, a może i większości społeczeństwa: brutalność, sadyzm i bezwzględność są domeną ludzi prymitywnych i prostych. Jest to twierdzenie oparte w dużej mierze na stereotypach, oczywiście jest duża liczba ludzi zdeprawowanych, prymitywnych, wywodzących się z marginesu społecznego, którzy dopuszczają się ciężkich zbrodni ale bynajmniej nie posiadają oni monopolu na zabójstwa, gwałty i inne. I tu właśnie należy przytoczyć kilka informacji, które mogą niektórych bardzo zdziwić. SS-mani służący w Einsatzgruppen mogą się wydawać zwierzęcymi bestiami, prymitywami i troglodytami. Nic bardziej błędnego, dwie trzecie członków Einsatzgruppen miało wyższe wykształcenie prawnicze lub ekonomiczne, a jedna trzecia doktoraty. Najlepszymi przykładami są tu Ernst Biberstein (pastor i teolog) czy Otto Ohlendorf (doktor prawa, który skończył trzy fakultety uniwersyteckie). Podałem te informacje bynajmniej nie po to, by gloryfikować zbrodniarzy czy zmazać z nich część winny, ale po to by pokazać, że tych ciężkich zbrodni dopuszczali się ludzie wykształceni, co jeszcze bardziej niekorzystnie świadczy o oprawcach. Jeżeli do tego weźmiemy jeszcze pod uwagę liczbę osób zamordowanych przez Einsatzgruppen na froncie wschodnim wynoszącą około 1 250 000 ofiar i skonfrontujemy to z wąską grupą sprawców tych czynów, wynoszącą około 3,5 tyś. ludzi, to wyłania się nam porażający obraz zbrodni.



Będę powoli zmierzał do końca mojej recenzji. Na zakończenie kilka słów o aktorze grającym główną rolę, muzyce, oraz swoistej demoniczności świata przedstawionego w filmie. W rolę młodego Flory wcielił się 15 letni Aleksiej Krawczenko, który spisał się znakomicie, mimika jego twarzy oddawała wszelkie cierpienia, których stał się uczestnikiem. Główny bohater często porażony nagłą afazją spogląda niewidomymi oczyma na świat którego umysł nie jest w stanie zaakceptować. Aż dziw, że wspaniała gra nastoletniego Krawczenki nie została nagrodzona Oskarem. Odnośnie muzyki, warto zwrócić uwagę, że w filmie wykorzystano utwory wielkich niemieckich kompozytorów: Requiem - Lacrimosa autorstwa Wolfganga Amadeusza Mozarta (utwór pojawia się po pacyfikacji wsi na zakończenie filmu) czy wspomniany już wcześniej "Rajd Walkirii" skomponowany przez Richarda Wagnera. Jest to w pewnym sensie zwrócenie uwagi i zarazem pewne niezrozumienie tego, że tak potwornych czynów dopuścili się Niemcy, przedstawiciele narodu o wysokiej kulturze, powszechnie uważanego za naród filozofów, poetów i kompozytorów. Warto zaznaczyć, że największy rozkwit kultura niemiecka przeżywa w okresie romantyzmu i neoromantyzmu. Jest to o tyle istotne, że romantyzm a zwłaszcza późniejszy neoromantyzm daje początek ideologii zwanej volkizmem, będącej ważnym czynnikiem kształtującego się nazizmu lat dwudziestych XX wieku. Dzieło Klimowa jest pełnym symboliki i niezwykle sugestywnym obrazem wojny będącej Pandemonium, siedzibą Szatana. Siła filmu tkwi w dosłowności przedstawionej historii, ale również w specyficznej niejednoznaczności, gdzie wszystkie elementy odnoszą się do czegoś, co znajduje się poza nimi. Świat przedstawiony przez Klimowa jest iście demoniczny, wszystko za sprawą dużego realizmu przedstawianych obrazów: surowej białoruskiej przyrody (bagna, iglaste lasy, podmokłe łąki), uwydatnienia ludzkiej brzydoty (ludzie brzydcy jak z obrazów Brueglów) wszystko to sprawia wrażenie, że Świat jest jakimś upiornym, odrażającym miejscem a człowiek marną istotą.

"Pandemonium" obraz Johna Martina z 1841 roku, wyobrażenie centrum piekła według "Raju utraconego" Johna Miltona


Podsumowując, film "Idź i patrz" to wstrząsający obraz na długo zapadający w pamięć, jeden z najlepszych filmów wojennych, jednocześnie jedno z największych dzieł w historii kina. Skłaniający do refleksji nad człowiekiem, nad sensem historii i celowością dziejów. Należy znać. Wielkie kino, moja ocena: 10/10


słynna scena w której Florya strzela do portretu Hitlera



fragment Lacrimosa mszy żałobnej Requiem autorstwa Wolfganga Amadeusza Mozarta


Postanowiłem, że od tej recenzji będę dodawał specjalną informację dotyczącą panoramicznego obrazu. Obejrzałem już bardzo wiele filmów na 42 calowym panoramicznym telewizorze i mogę stwierdzić, że niektóre tytuły, których jest zaledwie kilka, zyskują inny wymiar niż gdyby oglądało się je na zwykłym telewizorze lub ekranie komputera. Będzie to informacja dodawana do filmów, które uważam, że powinno się bezwzględnie obejrzeć na takim ekranie. Oglądając obraz Klimowa na takim ekranie ma się nieodparte wrażenie uczestnictwa w wydarzeniach mających miejsce w filmie. Informacja dedykująca dany film dużym ekranom panoramicznym będzie zamieszczana zawsze na końcu recenzji i będzie zaopatrzona w poniższy obrazek (16:9).