czwartek, 31 grudnia 2009

Udanego Sylwestra i Szczęśliwego Nowego Roku 2010

Pragnę życzyć wszystkim udanego Sylwestra i Szczęśliwego Nowego Roku 2010. Udanej zabawy sylwestrowej, wszelkiej pomyślności, dużo zdrowia i szczęścia, spełnienia marzeń, zwycięskich bitew z losem i życiem, wiele miłości. W nadchodzącym roku wiele nowości na blogu. Pojawi się sekcja modelarska podzielona na trzy kategorie, ponadto "kącik rowerzysty - Pinotchet na bicyklu" czyli zbiór porad na temat sprzętu, wyposażenia, ubioru oraz spraw związanych z rowerem - kolejnym moim hobby. Będą też sporadycznie wpisy na temat oprogramowania komputerowego, które przetestowałem i uważam za niezawodne, sprawdzone, proste w obsłudze, dające szerokie spektrum możliwości, takie przy, którym nie będziesz przeklinał przed ekranem monitora, czy dostawał wypieków na twarzy. Będzie również więcej tego co już jest: książek, filmów, artykułów spożywczych i innych. Pozdrawiam i serdecznie zapraszam do odwiedzania mojego bloga w roku 2010 :)

czwartek, 24 grudnia 2009

Wesołych Świąt

Spokojnych, zdrowych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia, a także wspaniałych prezentów, (jakich tam chcecie :)) życzę wszystkim moim przyjaciołom oraz znajomym. Wszystkich czekających na bitwy, pragnę uspokoić, prezent dostaniecie w amerykańskim stylu czyli jutro ;)

środa, 23 grudnia 2009

Klęska książąt

Wyjątkowo drugi wpis na blogu dzisiaj, materiał ten miał się pojawić już wcześniej ale tak się złożyło, że się nie pojawił. Zapowiedź trzeciej z przygotowywanych obecnie bitew, mianowicie klęski Rusinów i Połowców nad rzeką Kałką w 1223 roku. Bitwa została stoczona 31 maja 1223 roku, liczebność armii według różnych danych: pierwszy wariant: 20 tyś. Mongołów przeciw 50 tyś. Rusinów i Połowców, drugi: 23 tyś Mongołów przeciw 80 tyś. Rusinów i Połowców. Najbardziej prawdopodobny i podawany w największej ilości publikacji jest trzeci wariant, stosunek sił: 30 tyś. Mongołów przeciw 40 tyś. sprzymierzonych. Zdecydowałem się na trzeci wariant. Aby zachować stosunek sił 4:3 na korzyść sprzymierzonych zdecydowałem się na 1,5 tyś. Rusinów i 0,5 tyś. Połowców przeciw 1,5 tyś. Mongołów. Wracając do samej bitwy to okazała się ona prawdziwą klęską dla książąt ruskich oraz chana Połowców Kocjana. Zginęło aż dziesięciu spośród osiemnastu książąt, straty w ludziach wyniosły około 20 tyś. zabity po stronie sprzymierzonych. Mongołowie ponieśli niewielkie straty.


Prezentowana bitwa jest drugą po oblężeniu Kijowa 1240 roku, bitwą stworzoną przeze mnie pod moda Rusichi TW, który jest doskonałą bazą do tworzenia historycznych batalii dotyczących Europy Wschodniej, głównie ze względu na pięknie wykonane jednostki oraz nacje niewystępujące w podstawowej wersji gry czy innych modyfikacjach. Słów kilka na temat skali trudności bitwy dla poszczególnych nacji. Grając Mongołami bitwa jest raczej średnio trudna, dzięki czemu można się w pełni skupić nad odniesieniem jak najbardziej efektownego zwycięstwa. Dużo trudniej gra się Rusinami, których jednostki są rozproszone na obydwu brzegach rzeki. Najtrudniej gra się Połowcami, ze względu na małą liczebność wojsk oraz konieczność skoordynowania działań z AI komputera kierującym Rusinami. To chyba wszystkie informacje jakie chciałem przekazać na temat przygotowywanej bitwy. Bitwa dostępna do ściągnięcia już wkrótce :)

Eksperymentalne samoloty I Wojny Światowej

Jak w temacie, mój nowy filmik na kanale YouTube. Film przedstawia głównie konstrukcje niemieckie, ale nie zabrakło miejsca dla samolotów z Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Austro-Węgier czy carskiej Rosji. Wiele konstrukcji słabo znanych nawet znawcom zagadnienia. Warto zwrócić szczególną uwagę na trzy szmatopłaty: DFW T.28 "Floh" (Flea) czyli pchła, prawdziwe latające kuriozum. Friedrichshafen FF54 Vierdecker wygląda jak maszyna zaprojektowana przez szaleńca, co po części tłumaczy kraksę samolotu podczas pierwszego lotu. Ciekawy jest również projekt niemieckiego "Amerika Bomber" całkowicie niemożliwy do wykonania ze względu na możliwości ówczesnej techniki. Zapraszam do oglądania. Ten i inne moje filmiki możecie oglądać na moim kanale YT: http://www.youtube.com/user/igorks

czwartek, 17 grudnia 2009

Dzicz ze Wschodu

Dzisiaj zapowiedź kolejnej historycznej bitwy, którą przygotowałem czyli oblężenie Kijowa przez Mongołów w roku 1240. Po zniszczeniu Imperium Chorezmijskiego, pokonaniu wojsk Rusinów i Połowców w bitwie nad rzeką Kałką, oraz podbiciu państwa Bułgarów Kamskich, Kijów stał się kolejnym celem ataku Mongołów. Wojska mongolskie dotarły pod Kijów pod koniec listopada 1240 roku i odrazu przystąpiły do oblężenia, na ich czele stał Batu-chan, który miał do dyspozycji według różnych źródeł od 5 do 30 tyś. ludzi. Obrońcy mogli przeciwstawić zaledwie około tysiąca uzbrojonych ludzi. W mieście schroniło się od 50 do 60 tyś. cywilów. Mimo bohaterskiej obrony, miasto zostało zdobyte po zaledwie ośmiodniowym oblężeniu. Batu-chan nie miał litości dla pokonanych, doszło do masakry mieszkańców miasta i zniszczenia zabudowy.

Wojska mongolskie pod Kijowem

Bitwę stworzyłem pod moda Rusichi Total War, skłoniły mnie do tego wspaniale wykonane jednostki dla księstw ruskich, oraz równie pięknie wykonani Mongołowie. Jak już wcześniej wspomniałem oblężenie rozpoczęło się pod koniec listopada, dlatego mamy zimową scenerię. Kijów był silnie ufortyfikowany dlatego zastosowałem aż trzy pasy murów obronnych. Zdecydowałem się na przewagę liczebną Mongołów 2:1 w stosunku do obrońców. Faktyczna przewaga jest jednak trochę większa, ponieważ mongolskie wojsko to w większości jednostki strzelcze. Historyczna przewaga Mongołów na obrońcami Kijowa była znacznie większa ale ze względu na ograniczenia gry oraz dbanie o grywalność, musiałem się zdecydować na podane wartości. Bitwę można rozegrać zarówno po stronie Mongołów jak i kijowian. Siły Mongołów są podzielone na dwie armie: duża - atakująca miasto od frontu oraz mała (sterowana przez komputer) atakująca miasto od lewej strony.

mongolskie trebusze ostrzeliwują mury miasta

atak na mury

Grając Mongołami bitwa nie jest zbyt trudna, możemy do woli szafować swoimi siłami, frontalny, nieskoordynowany atak i tak przyniesie zwycięstwo ale przy około 50% stratach. Oczywiście można również przeprowadzić skrzętnie zaplanowany atak i cieszyć się z minimalnych strat własnych. Gra obrońcami jest mimo wszystko bardziej wymagająca, przewaga liczebna oraz jakościowa jest po stronie Mongołów, dlatego obrońcy muszą dobrze wykorzystać trzy pasy fortyfikacji oraz skoncentrować swoje siły. To chyba wszystko jeśli chodzi o informacje z mojej strony. Bitwa będzie dostępna do pobrania 23 lub 24 grudnia, wszystkich serdecznie zapraszam do miłej zabawy. Więcej obrazków (w lepszej jakości) z bitwy już wkrótce na forum oraz na moim koncie Photobucket.



walka na dziedzińcu, zwycięstwo Mongołów jest bliskie

czwartek, 10 grudnia 2009

Katarskie Termopile

Dzisiaj pierwsze informacje na temat mojej nowej bitwy pod Medievala II. Montsegure - 1244, czyli oblężenie katarskiej twierdzy przez wojska francuskie. Do zrobienia tej bitwy skłoniła mnie mistyka oraz tajemniczość związana z tą ostatnią twierdzą Katarów, a także związana z zamkiem legenda o Świętym Graalu, nazistowska ekspedycja pod wodzą Otto Rahna mająca na celu odnalezienie legendarnego kielicha, oraz tragiczny koniec Katarów. Teraz parę słów na temat moich prac z edytorem: Obleżenie katarskiej twierdzy zakończyło się w marcu 1244, mamy wiec jeszcze zimową scenerię Langwedocji, co dodatkowo nadaję aury tajemniczości. By jeszcze bardziej wzmocnić klimat bitwy, zdecydowałem się na ustawienie pory dnia na zachód słońca. Dzięki temu otaczające zamek góry zyskały groźny wygląd. Praca w edytorze nad modelowaniem wzgórza zajęła mi kilka godzin, chciałem uzyskać jak najwiekszą zgodność z wyglądem ze zdjęć.

Praca w edytorze, - gotowe wzgórze

widok ze wzgórza na zbliżającą się armię francuską

Wzgórze jest tak wykonane, że wymusza na atakujacych jedyną drogę ataku, czyli prosto pod górę. Taktyczne możliwości obrońców są ograniczone, głównie ze względu na niewielkie pole manewru ze wzgórza. Jedyną szansą na zwycięstwo Katarów jest skuteczne wykorzystanie najemnych kuszników oraz jedyny możliwy manewr taktyczny, którego nie będę opisywał, bo napewno na niego wpadniecie, zresztą widać go trochę na zamieszczonych obrazkach. Ważnym atutem jest również to, że Żabojady atakują pod górę, i cały czas mają do pokonania duże stromizny, co sprzyja obrońcom.

najemni kusznicy otwierają ogień do oddziałów francuskich zmierzających na sztyt wzniesienia

francuskie oddziały w drodze na sztyt wzniesienia

Teraz słów kilka na temat zestawienia i składu walczących armii. Montsegur broniło zaledwie ok 400 do 500 obrońców, głównie najemników z Katalonii, Aragonii oraz Baskowie. Wspierała ich niewielka liczba cywilów. Zdecydowałem się na liczbę 500 obrońców: jeden oddział najemnych włóczników, dwa najemnych kuszników, cztery oddziały religijnych fanatyków, straż generalska oraz Katalończycy. Oblegających było prawie 10 tyś. Ze względu na ograniczenia techniczne gry oraz balans grywalności, liczbę tą należało bardzo zredukować, do 1,6 tyś. atakujących. Mimo tego przewaga 3:1 na korzyść atakujących stanowi spory problem dla obronców. Największe zagrożenie stanowią oczywiście oddziały francuskich rycerzy feudalnych oraz straż generalska. Pozostałe francuskie oddziały to pancerna straż, kusznicy, milicja kusznicza, łucznicy. Zdecydowałem się na jedną nacje grywalną, czyli Katarów jako Rebeliantów, myślę, że granie żabojadami mija się z celem. Balans bitwy zajął mi trochę czasu, wynikiem jest to, że bitwa może zakończyć się wspaniałym zwycięstwem lub prawdziwymi "katarskimi Termopilami" gdzie pozostanie nam może trzech lub czterech obrońców :). Mam nadzieję, że fani serii Total War będą zadowoleni, bitwa będzie dostępna 23 lub 24 grudnia. Wkrótce zapowiedzi dwóch kolejnych historycznych starć. Na zakończenie jeszcze kilka zdjęć. Więcej obrazków i w lepszej jakości już wkrótce na moim koncie Photobucket i na forum.







niedziela, 6 grudnia 2009

Cambrai - 1917




Pierwszy wpis z kategorii "Bitwy i kampanie" i zarazem "Kalendarium". Dokładnie 6 grudnia 1917 roku zakończyła się pierwsza ofensywa z wykorzystaniem na masową skalę czołgów. Bitwa rozpoczęła się 20 listopada od zmasowanego natarcia oddziałów brytyjskich oraz kanadyjskich 3 Armii brytyjskiej gen. Juliana Bynga wspieranych przez 476 czołgów. Odcinka frontu w rejonie Cambrai broniła 2 Armia niemiecka gen. Georga von der Marwitza. Niemcy zostali całkowicie zaskoczeni, front został przerwany na całej szerokości brytyjskiego natarcia, do niewoli dostało się kilka tysięcy niemieckich żołnierzy. Sukces natarcia uczczono w Wielkiej Brytanii 23 listopada biciem w dzwony - po raz pierwszy od początku wojny. Stopniowo natarcie słabło, wzrastał opór Niemców, którzy ściągneli posiłki i 30 listopada przystąpili do kontrnatarcia. Zastosowanie oddziałów szturmowych pozwoliło wyprzeć przeciwnika i odzyskać większość utraconego wcześniej terenu. Straty po obu stronach były raczej wyrównane: Alianci stracili ok. 45 tyś. zabitych, Niemcy blisko 50 tyś zabitych. Mimo, że bitwa nie przyniosła zdecydowanego rostrzygnięcia dowiodła jednak skuteczności czołgu jako nowej broni na polu bitwy.

brytyjskie natarcie - 20 litopada 1917 roku


niemieckie kontrnatarcie - 30 listopada 1917 i linia frontu - 6 grudnia 1917 roku

piątek, 4 grudnia 2009

Dzieje i Kultura Hanzy

"Dzieje i Kultura Hanzy" to książka, którą ostatnio przeczytałem. Autorem jest Johannes Schildhauer, niemiecki badacz dziejów Hanzy. Książka ukazuje historię Hanzy, jednego z największych związków handlowych w dziejach ludzkości, począwszy od jej zaczątków w postaci - universitas mercatorum Romani imperii Gotlandiam ferquentantium (wspólnoty odwiedzających Gotlandię kupców cesarstwa rzymskiego) przez zawiązanie związku kupców Hanzy w roku 1282, aż do przekształcenia w związek kupiecki miast Hanzy. Praca przedstawia historię powstania Nowej Lubeki, oraz dobrych rządów Henryka Lwa, które stały się podstawą wzrostu znaczenia Lubeki jako głównego ośrodka hanzeatyckiego. W dalszej części opisano wojny handlowe Hanzy z flandryjską Brugią (w latach 1280-1282, 1358-1360, 1377-1378 oraz w roku 1388) oraz konwencjonalną wojnę Hanzy i jej sojuszników z królem Danii Waldemarem IV w latach 1361-1370 zakończoną układem pokojowym w Stralsundzie. Poświęcono również nieco uwagi zagadnieniu korsarstwa na wodach Bałtyku i Morza Północnego oraz jego głównym bohaterom czyli piratom - Likedeelers (Równodzielący) takim jak słynny Klaus Störtebeker, Gödeke Michels czy Magister Wigbold. Oddzielne rozdziały poświęcono grupom społecznym charakterystycznym dla Hanzy, czyli: kupcom, armatorom, żeglarzom, budowniczym statków oraz rzemieślnikom. W książce znalazło się również trochę miejsca na szkutnictwo, opisano budowę kogi oraz wypierających ją w późniejszym okresie holków. Książka przedstawia kształtowanie się niemieckiego języka narodowego - powstanie języka środkowo-dolnoniemieckiego, stopniowo wypieranego przez język górnoniemiecki. Nie zapomniano o dużym wkładzie Hanzy w rozwój literatury i drukarstwa, wiodącej pozycji Lubeki w Europie jako głównego ośrodka drukarstwa w drugiej połowie XV wieku. Z osiągnięć literackich należy przytoczyć pochodzący z Flandrii epos z życia zwierząt "Reinke de Vos" - Lis Reinke, bajka, satyra na temat niedorzeczności panujących stosunków społecznych, będąca jednocześnie krytyką duchowieństwa oraz świeckiej zwierzchności. Drugim przykładem jest "Dyl Sowizdrzał" również satyra na ówcześnie panujący porządek społeczny. Pod koniec książki opisano stopniowy zmierzch Hanzy oraz przyczyny jej formalnego rozpadu ok roku 1668. Podsumowując, bardzo dobra pozycja dla wszystkich miłośników średniowiecza oraz osób interesujących się historią handlu i gospodarki.

książka zawiera ciekawe ilustracje

jako uzupełnienie do tematu mapa (nie pochodzi z książki) z zaznaczonymi miastami członkowskimi Hanzy

wtorek, 1 grudnia 2009

Ramirez ..., chyba nie Richard???

Dzisiaj pierwszy wpis z cyklu "Smakuj z Pinotchetem". Jako prawdziwy fanatyk ryb, przedstawiam coś co bardzo lubię, sardynki z papryczką piri-piri, produkowane przez portugalską firmę Ramirez. Nazwa firmy początkowo wywoływała u mnie niesmaczne skojarzenia z pewnym panem noszącym takie nazwisko, mianowicie seryjnym mordercą Richardem Ramirezem. Zważywszy na jego dokonania w mordowaniu ludzi, samo spogladanie na puszkę z nazwą firmy, odbierało mi smak. :) Przejdźmy jednak do samego produktu. Po otwarciu puszki naszym oczom ukazują się przeważnie trzy duże sardynki lub cztery średniej wielkości, olej oraz papryczka piri-piri. Olej jest koloru czerwonego lub czasami pomarańczowo-czerwonego, w zależności od wielkości papryczki piri-piri oraz tego jak mocno jest dojrzała. Gdy papryczka jest duża lub mocno dojrzała (mocno czerwona) olej jest czerwony i ostry, gdy jest lekko dojrzała (pomarańczowa) olej ma zabarwienie pomarańczowo-czerwone i ma bardziej delikatny smak.

Sardynki można jeść w całości lub obrane, jak kto lubi, ja jadam obrane, zwyczajnie lepiej mi smakują. W celu obrania sardynek dobrze jest odlać na oddzielny talerz olej razem z paryczką. Sardynki wyciągnąć na drugi talerz i obrać.


Po usunięciu delitanych łusek, kregosłupów, ciemnego mięsa otrzymujemy czyste mieso sardynki, gotowe do spożycia. Pozostałości z obierania możecie podać kotu jeżeli go posiadacie, zaręczam że będzie mu bardzo smakowało. Ważna uwaga!!! : obrane mięso ryby delikatnie rozdrobnić tak aby olej nie został z nim zmieszany lub by nie rozgnieść mięsa z olejem. W przeciwnym razie uzyskamy suchą masę, która w połączeniu z pieczywem nie będzie już tak smaczna (będzie to zbyt suche). Chodzi o to by kawałki mięsa ociekały olejem przez to posiłek jest bardziej wilgotny i dzięki temu lepiej smakuje. Dwa ostatnie zdjecia przedstawiają; obrane sardynki oraz ostatnie zdjęcie - prawidłowo rozdrobnione. Sardynki zdecydowanie najlepiej smakują ze świeżym chlebem i masłem. Papryczkę piri-piri oczywiscie można zjeć.

obrane sardynki

prawidłowo rozdrobnione sardynki

Produkt dostępny (na terenie Katowic) w sieci sklepów Alma, delikatesach - np w pasażu katowickiego Skarbka i w dobrze zaopatrzonych sklepach rybnych. Na zakończenie informacja, którą przekazał mi mój dobry przyjaciel, doktor Bartek :), wyczytał, że zaleca się spożywanie sardynek dwa razy w tygodniu ze względu na dużą zawartość nienasyconych kwasów tłuszczowych Omega-3 (na pierwszym zdjeciu widać - informacje na puszcze o występowaniu tych kwasów tłuszczowych w produkcie) i Omega-6 mających dobry wpływ na serce, układ krwionośny oraz cały organizm.

Smacznego :)

wtorek, 24 listopada 2009

Dark Water

Dzisiaj z serii "Kino jest sztuką" film Dark Water który oglądałem niedawno na kanale TVP Kultura. Japoński horror z 2002 roku, horror no właśnie czy napewno horror?, chyba raczej dreszczowiec, gdyż przez cały czas ogladania filmu towarzyszy nam napięcie, samego straszenia jest dużo mniej. Uważam to za duży plus, który w połączeniu z fabułą (sytuacja matki z dzieckiem walczącej o prawo do opieki nad nim) oraz pewnym przesłaniem filmu, tworzy coś na kształt dreszczowca psychologicznego z ewidentnym wątkiem dramatycznym. Krótko o fabule: młoda szukająca pracy matka wprowadza się wraz ze swoją córką do jednego z mieszkań w starym bloku, coś lub raczej ktoś szukający namiastki rodziny będzie próbował zmącić ich spokój. Więcej nie będę zdradzał. Film wart obejrzenia również ze względu na znakomite zdjęcia Junichirô Hayashi, oraz muzykę Kenji Kawai która w znakomity sposób oddaje klimat filmu, sama również znakomicie go tworząc. Dobrze oddana wszechobecna wstrętna wilgoć, po filmie można mieć przez chwilę pewien lęk przed wizytą w toalecie czy odkręceniem kranu, woda w tym filmie jest straszna :) Obraz ma również drugie dno, oddaje swego rodzaju strach Japończyków przed zabudowaniem przestrzeni, przed zabetonowaniem. Postępująca urbanizacja przestrzenna, przybywająca ilość betonowego taniego budownictwa nie jest niczym dobrym, Japonia ze swoim 77% wskaźnikiem urbanizacji jest na najgorszej drodze do stania się w przyszłości drugim Singapurem czy Hongkongiem. Doskonale oddano to przez ukazywanie zewnetrznej fasady betonowego bloku, brzydkiego widoku z dachu, obskurnego, koszmarnego korytarza i wąskiej windy - tym sposobem film może budzić dodatkowy lęk u osób cierpiących na klaustrofobię. Podsumowując otrzymujemy dobry, ambitny horror - dreszczowiec, zupełnie inny od tandetnych amerykańskich horrorów klasy C, gdzie banda zidiociałych nastolatków jest ścigana przez hordy krwiożerczych zombie. Polecam, moja ocena: 8/10

piątek, 20 listopada 2009

Zmierzch szaleństwa

Dzisaj pierwsza pozycja z serii "Czytaj z Igorem", książka którą skończyłem kilka dni temu "III Rzesza - narodziny i zmierzch szaleństwa" autorstwa Joanny Wieliczki Szarek. Pozycja bardzo ciekawa nawet dla osób kórych wiedza na temat III Rzeszy jest bardzo duża. Dla osób które zaczynają interesować się zagadnieniem szczególnie dobra. Książka opisuje dojście nazistów do władzy, sytuację w Republice Weimarskiej, która umożliwiła dojście do głosu skrajnie populistycznym ugrupowaniom politycznym. Autorka porusza zagadnienie źródeł nazizmu, ideologi volkizmu mającej swoje źródła w niemieckim romantyźmie, neopogańskiej mistyki "krwi i ziemi" oraz kilku innych ciekawych zjawisk które sprawiły, że zdarzyło się to w Niemczech a nie w żadnym innym państwie Europy. W książce wspomina się również o działalnosci Ahnenerbe - instytutu badania prehistorii i archeologii germańskiej, oraz szeregu prac doktrynalnych takich jak "Naród bez ziemi" (Volk ohne Raum) autorstwa Hansa Grimma czy "Wilkołak" (Wehrwolf) Hermana Lonsa. Znaczną część książki stanowi opis zbrodni oraz zmagań III Rzeszy na frontach II Wojny Światowej. Z ciekawszych wątków warto wspomnieć o działalności biskupa Clemensa Augusta von Galena "Lwa z Münster" oraz bardzo silnej opozycji kościoła wobec nazistów.

Niestety nie obyło się bez sporych, rażących błędów, udało mi się znaleźć dwa:

1. Autorka twierdzi że Horst Wessel był sutenerem i że zginął w bójce z komunistami - dwa błędy w jednym; nie był sutenerem, był to zabieg propagandowy komunistów. Wessel nie zginął w bójce tylko został śmiertelnie postrzelony w twarz przez napastników a to duża róźnica.

2. Autorka stwierdziła że Adolf Hitler dorobił się podczas I wojny światowej krzyża żelaznego za sumienne dostarczanie meldunków, prawda jest zupełnie inna gdyż otrzymał go za uratowanie kilku współtowarzyszy, przez wyrzucenie z okopu odbezpieczonego granatu.

Nie wiem co autorka chiała uzyskać fałszując sprawdzalne fakty. Ogólnie mimo kilku błędów i małych buraczków książkę polecam, może naprowadzić czytających na różne ciekawe zagadnienia,które można poznać szczegółowo z innych publikacji.

środa, 18 listopada 2009

Witam ...

Witam na moim blogu, blogu o wszystkim. Pragne podzielić się cząstką moich spostrzeżeń i opini na różne tematy. Posty będą podzielone na kilka grup tematycznych, "Czytaj z Igorem" gdzie będę przedstawiał ostatnio przeczytane książki i podzielę się opiniami na ich temat, "Kino jest sztuką" - opinie na temat ostatnio obejrzanych filmów, "Moje hobby" to teksty w których przedstawie moje zainteresowania. Kolejnymi grupami będą "Różne", "Zdarzyło sie wczoraj" - czyli ciekawe mało znane historyczne wydarzenia, "Ciekawe miejsca", oraz "Smakuj z Pinotchetem" czyli moje preferencje kulinarne, w ramach tego tematu przedstawię szereg smacznych artykułów spożywczych :) Przygotowałem również coś dla polskiej społeczności Total War, osoby które zawsze mnie wspierały będą mogły jako pierwsze dowiedzieć się różnych ciekawych rzeczy związanych z tematem.