środa, 10 marca 2010

Szwajcaria - ostatni w Europie kraj ludzi racjonalnie myślących ?

Jak w temacie - "Szwajcaria - ostatni w Europie kraj ludzi racjonalnie myślących ?" Tak, jak najbardziej. Dlaczego? A no dlatego, że w Europie, która coraz bardziej pogrąża się w maraźmie, odchodzi od swojego romańskiego dziedzictwa kulturowego, Szwajcaria jawi się jako ostatni europejski bastion w którym prawdziwi biali Europejczycy dają odpór tendencjom ogarniającym stary kontynent. O czym mowa? O ogólnoeuropejskiej ekspansji wyznawców islamu oraz innych emigrantów chcących narzucać swoje prawa rodowitym mieszkańcom krajów do których przybywają. Niemal cała zachodnia Europa przeżywa ciągłą ekspansję emigrantów, którzy w ogóle nie należą do naszej kultury i nie są w stanie uszanować europejskich obyczajów. Prym wiedzie oczywiście Francja z całą masą muzułmanów z Algierii, Maroka oraz czarnymi z pozostałych byłych kolonii francuskich, następna w kolejności Wielka Brytania, która coraz bardziej traci anglosaski charakter stając się prawdziwym zbiorowiskiem Pakistańczyków, Hindusów i innych. Podobne tendencje można zaobserwować w Niemczech (kilka milionów Turków), Holandii (80% rodowitych Holendrów, wartość ciągle spada), Włoszech (rosnąca liczba Libijczyków) ale również w krajach skandynawskich: Norwegii, Danii i Szwecji. Największe niebezpieczeństwo niesie ze sobą prawo szariatu, które muzułmanie na razie bezskutecznie próbują wprowadzić w krajach do których przybywają w coraz większej liczbie. I tym momencie dochodzimy do Szwajcarii, w której w październiku 2007 roku wybory parlamentarne wygrała skrajnie prawicowa Schweizerische Volkspartei - Szwajcarska Partia Ludowa (SVP) - poprawiając swój wynik ze zwycięskich wyborów z 2003 roku. Uzyskała ona najwyższy wynik jaki od 1919 r. zdobyło indywidualne ugrupowanie w Szwajcarii. Wyniki wyborów w Szwajcarii zostały okrzyknięte przez lewicową prasę jako zagrożenie dla demokracji w tym państwie. Zarzut dość ostry i wydawałoby się absurdalny zważywszy na fakt, iż Szwajcaria uważana jest za najstabilniejszą demokrację świata, w której instrumenty bezpośredniego udziału obywateli w stanowieniu prawa stoją na najwyższym poziomie. Przewodniczący partii Toni Brunner postulował między innymi zakaz budowy minaretów przy meczetach. Sprawa znalazła rozwiązanie w zakazie ich budowy. O wprowadzeniu zakazu zdecydowało krajowe referendum z listopada 2009 r. w którym 60% Szwajcarów opowiedziało się za zakazem budowy minaretów. Trzeba przyznać, że to bardzo dobry zakaz, po pierwsze minarety nie będą w przyszłości górowały nad krajobrazem tego pięknego kraju. Ograniczy to również rozprzestrzenianie się innych graficznych elementów szariatu, włącznie z noszeniem burek w miejscach publicznych przez muzułmańskie kobiety. W przepisie o zakazie budowy minaretów wykorzystano przepis prawny o ochronie charakteru architektonicznego kraju co jeszcze bardziej wzmocniło postulat wprowadzenia zakazu. Przepisy o zagospodarowaniu przestrzennym nie dawały gwarancji, że nie dojdzie do nieodwracalnych zmian w charakterze aritektonicznym kraju Helwetów, dlatego zakaz przeforsowany w referendum należy uznać za przejaw najgłębszego dbania o interesy kraju.

Trudno sobie wyobrazić meczet z minaretem w takim miejscu.

Jak można się było spodziewać reakcja świata islamu, była niewspółmierna. Większość państw muzułmańskich natychmiast potępiło działanie rządu Szwajcarii. Najgłośniej protestowała cała masa wszelkiego rodzaju "oszołomów": Wielki mufti Egiptu, Ali Gomaa nazwał zakaz „obrazą" dla muzułmanów na całym świecie. Terrorysta (trzeba nazywać po imieniu) Muammar al-Kaddafi zdecydowanie zaatakował Szwajcarów grożąc embargiem, wezwał kraje muzułmańskie do bojkotu szwajcarskich produktów. Groźby Kaddafiego są po części zemstą za aresztowanie jego syna za ekscesy jakich dopuścił się na terytorium Szwajcarii. Przywódca Libii wystąpił również z wnioskiem do ONZ o dokonanie rozbioru Szwajcarii pomiędzy Niemcy, Włochy i Francję :) Tak buńczuczne i zdecydowane reakcje najlepiej świadczą o tym, że głównym celem muzułmanów jest islamizacja całej Europy. Jest to również kolejny przejaw mieszania się islamu w wewnętrzne sprawy niepodległego państwa i demokratycznych decyzji w nim podejmowanych.

Prasa europejska, głównie niemiecki "Der Spiegel" oraz "Bild" poparły wyniki referendum. Bild napisał:

"Minaret nie jest tylko symbolem religii, ale całkowicie odmiennej kultury. Duże części świata islamskiego nie podzielają naszych podstawowych wartości europejskich: dziedzictwa Oświecenia, równości mężczyzny i kobiety, rozdziału kościoła i państwa, systemu sprawiedliwości niezależnego od Biblii lub Koranu i odmowy narzucania własnych przekonań innym "ogniem i mieczem". Inny czynnik, który prawdopodobnie wpłynął na głosy Szwajcarów: nigdzie życie chrześcijan nie jest trudniejsze niż w krajach islamskich. Ci, którzy sami są nietolerancyjni, nie mogą oczekiwać bezgranicznej tolerancji od innych".

Plakat zachęcający do poparcia wprowadzenia zakazu budowy minaretów.

Mam wielką nadzieję, że zmiany w Szwajcarii są dopiero początkiem walki z postępującą islamizacją Europy. Kolejnymi postulatami SVP jest całkowity zakaz noszenia burek przez kobiety muzułmańskie w miejscach publicznych oraz wprowadzenie zakazu przymusowych małżeństw i honorowych morderstw. Lider holenderskiej PVV Geert Wilders zapowiedział zorganizowanie podobnego referendum w Holandii. Włoska prawicowa Liga Północna może liczyć na bezdyskusyjne zwycięstwo w referendach regionalnych w regionach Lomabardia i Wenecja. Jestem może naiwny, ale wierzę jeszcze w starą Europę.

3 komentarze:

  1. Świetny artykuł Igor. Jak widać tylko Szwajcarzy poszli po rozum do głowy. Wydaje mi się, że jak dojdzie do podobnego referendum w Holandii to wynik będzie taki sam. Partia Wildersa rośnie w siłę i jej sukcesy z ostatniego roku to nie przypadek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Reakcje muzułmanów najlepiej świadczą co to za religia i jacy to wyznawcy. Jeżeli nawet w Holandii referendum odniesie sukces to Wildersa może sprzątnąć Al Kaida, już mu przecież grozili. Zresztą w Holandii dochodziło już do zamachów na osoby krytykujące islam - zabójstwa polityka Pima Fortuyna oraz reżysera Theo van Gogha.

    OdpowiedzUsuń
  3. No ładnie Igorku. Wkońcu musiało to nastąpić i myślę, że jest to początek nowych tendencji, które powstrzymają islamizację Europy.

    OdpowiedzUsuń